Podziel się   

Felietony Pokaż wszystkie »

Wydanie 2009-07 · Opublikowany: 2009-08-10 20:09:44 · Czytany 6312 razy · 0 komentarzy
Nowszy Starszy

Podsumowanie miesiąca: czerwiec 2009

Zaginiony samolot

Podobno latanie samolotem to najbezpieczniejszy sposób podróżowania. 216 pasażerów lotu 447 linii lotniczych Air France wsiadających 1 czerwca do Airbusa A330, którym mieli polecieć z Rio de Janeiro do Paryża pewnie zgadzało się z tą opinią. Przecież Airbus A330 uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych samolotów eksploatowanych obecnie na świecie.  Po starcie z malowniczego Rio samolot w strefie fatalnej pogody zniknął z ekranów radarów. I to na dobrą sprawę wszystko, co można powiedzieć o tej katastrofie bez ryzyka popełnienia błędu. Im dalej od wypadku samolotu, tym mniej wiadomo o locie Air France 447. Osoby prowadzące dochodzenie obawiają się, że przyczyny katastrofy mogą nigdy nie zostać ustalone.

Jesteśmy przyzwyczajeni do następujących co jakiś czas katastrof samolotów. Maszyny rozbijały się podczas lądowania czy tuż po starcie. Nie znikały jednak z radarów na środku oceanu. Takie wypadki należały do absolutnych wyjątków. Ludzie na całym świecie zastanawiają się jak to możliwe, że przy współczesnej technologii samolot tak po prostu zniknął, bez żadnego śladu. Od samego początku nic w tej sprawie nie idzie dobrze. Marynarka wojenna Brazylii po komunikacie, w którym informowano o odkryciu szczątków samolotu przyznała się, że popełniła błąd. Jak na razie znaleziono jedynie palety, których nie było na pokładzie maszyny. Trwają poszukiwania widzianych z pokładów samolotów fotela i sporej metalowej części. Statki przeszukują powierzchnię oceanu około 1100 km na północny wschód od brazylijskiego wybrzeża, w miejscu gdzie rzekomo widziano szczątki samolotu. Akcję utrudniają złe warunki atmosferyczne.

Upadł też kolejny ważny trop. Widzianej na oceanie 20 kilometrowej smugi paliwa nie zostawił pechowy samolot, a statek. Tak więc na temat przyczyn tragedii istnieją tylko hipotezy, wypowiadane z coraz większą ostrożnością. Francuski polityk Dominique Bussereau przypomniał powtarzane od kilku dni wezwania Paryża, by w kwestii Airbusa A330 zachować „skrajną ostrożność”. Również przedstawiciel linii Air France ostrzegł przed spekulacjami na temat przyczyn tragedii. Poszukiwania szczątków samolotu oraz ewentualne wydobycie ciał zapewne zajmie wiele czasu. Francja wysłała w rejon katastrofy statek wyposażony w dwie bezzałogowe łodzie podwodne, a także atomowy okręt podwodny. Robot, który wykorzystywano w przeszukiwaniu wraku Titanica, może zejść na głębokość 6 tys. metrów, aby odnaleźć tzw. czarne skrzynki, które mogłyby wyjaśnić przyczyny katastrofy. Taki bezzałogowy robot może być konieczny, poszukiwania na głębokości powyżej 4 kilometrów to wielkie wyzwanie dla batyskafów z załogą, na granicy ich możliwości. Czarne skrzynki emitują sygnały radiowe, ułatwiające ich odnalezienie przez 30 dni. Czasu więc wcale nie ma dużo. Wielu ekspertów twierdzi, że pierwotna wersja mówiąca o awarii powstałej po uderzeniu pioruna jest obecnie mało prawdopodobna.

Czy w końcu wyjdziemy z kryzysu?

W ciągu minionego miesiąca świat, w tym Stany Zjednoczone i Polska zastanawiały się, czy już skrobiemy po dnie i pomału zaczynamy się odbijać, czy najgorsze jeszcze przed nami. W Stanach Zjednoczonych do sądu po ochronę przed wierzycielami udał się koncern General Motors – ikona amerykańskiego przemysłu. Dla GM bankructwo, później bolesna restrukturyzacja, zwolnienie 20 tysięcy pracowników, zamknięcie 2600 punktów sprzedaży, zamknięcie 7 fabryk, w tym kilku dużych zakładów w stanie Michigan, okazało się jedyną szansą na przetrwanie. GM w ciągu kilku miesięcy ma zostać przedsiębiorstwem mniejszym, ale w końcu przynoszącym zyski.

Bezrobocie w ciągu minionego miesiąca wzrosło w USA do 9.4%, ale tempo spadku ilości miejsc pracy wyraźnie spadło. Może więc idzie ku lepszemu? Nie jest to takie pewne, gdyż Stany Zjednoczone mają coraz większy kłopot z finansowaniem swojego długu publicznego. Trzy ostatnie aukcje rządowych obligacji nie były udane. Departamentowi Finansów nie udało się sprzedać papierów wartościowych na oferowanych warunkach. Natychmiast po tym pojawiły się spekulacje, że główny nabywca amerykańskiego zadłużenia, czyli Chińska Republika Ludowa ma już dość kłopotów z Amerykanami. Wywołało to komentarze, w których sugerowano możliwość bankructwa Ameryki. Sekretarz Finansów Timothy Geithner poleciał natychmiast do Chin, gdzie zapewniał o stabilności sytuacji w Ameryce oraz jej wypłacalności. Zachęcał bogaty rząd Chin do dalszego kupowania amerykańskiego długu. Jednak tajemnicą poliszynela jest w tej chwili fakt, że Chiny powolutku, bez rozgłosu dywersyfikują swoje rezerwy walutowe, co stanowi jedną z przyczyn spadku wartości dolara. Na początku czerwca dolar osiągnął rekordowo niski poziom w stosunku do waluty europejskiej. Za jedno euro płacono nawet 1,43 dolara.

Polska natomiast, póki co, nie musi walczyć z kryzysem, co powoduje znakomite poczucie polityków związanych z obozem rządowym. Minister Finansów Jacek Rostowski zapewniał, że Polska lepiej radzi sobie z kryzysem ekonomicznym niż Stany Zjednoczone. Jednak w stosunkach polsko-amerykańskich kończący się miesiąc nie przyniósł dobrych wiadomości. Nie ma w tej chwili praktycznie żadnych szans na zniesienie wiz. Ciągle w USA zostaje więcej osób niż przewidują to amerykańskie standardy. Także w Kongresie nie ma większości gotowej na zniesienie wiz dla Polski. Z prostej przyczyny – Polska ciągle nie spełnia przyjętych standardów.

25 maja świat wstrzymał oddech

25 maja Korea Północna przeprowadziła swoją drugą próbę jądrową. Na poligonie zlokalizowanym w północnej części kraju zdetonowano ładunek o sile między 10 a 20 kiloton. To bomba o sile podobnej do tej zrzuconej na Hiroszimę w 1945 roku.

- Nie będziemy się biernie przyglądać, jak Korea Północna rozbudowuje potencjał do zniszczenia dowolnego celu w Azji lub nawet w USA – powiedział minister obrony USA Robert Gates. Nie powiedział jednak, jak mogłaby wyglądać ewentualna reakcja Waszyngtonu na agresywne działania reżimu Kim Dzong Ila. Jak na razie skończyło się na papierowych protestach i międzynarodowym gadulstwie na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych. Robert Gates powiedział, że Korea Północna może być zwiastunem „mrocznej przyszłości”. I to chyba jedyne trafne stwierdzenie.

Obamy odwołanie do przeszłości

Prezydent Barack Obama wyjechał w swoją kolejną podróż zagraniczną.  Najpierw przemawiając w Kairze, zwrócił się do światowej społeczności muzułmańskiej z apelem o pojednanie. Prezydent przekonywał, że Ameryka nie znajduje się w stanie wojny z islamem. Nie zdobył się jednak na jasne postawienie sprawy i stwierdzenie, że religia nie może być ideologią państwową, jak to jest w wielu krajach muzułmańskich. Potem Barack Obama przebywał z jednodniową wizytą w Niemczech. Na miejsce spotkania z kanclerz Angelą Merkel wybrano Drezno.

Jak zauważył „New York Times”, decyzja ta ma wymiar symboliczny, gdyż dla wielu Niemców Drezno to symbol cierpienia cywilów. W 1945 roku alianci dokonali dywanowych nalotów na miasto, w których zginęły tysiące ludzi. Z Drezna amerykański prezydent udał się do obozu koncentracyjnego Buchenwald, w którego wyzwoleniu w 1945 roku brał udział brat jego dziadka. Podczas oglądania miejsca zbrodni nazistów towarzyszyli mu pani Merkel oraz były więzień Buchenwaldu, laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel.

Amerykańscy obserwatorzy podkreślają, że w europejskiej części podróży Obamy historia odgrywa dużą rolę. Prezydent przebywał także w Normandii, gdzie brał udział w obchodach z okazji alianckiej inwazji.

O historii Obama mówił także przemawiając na terenie byłego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. „Do dziś są tacy, którzy twierdzą, że Holokaust nigdy się nie wydarzył. To miejsce to najlepsza odpowiedź na takie twierdzenia. Ono każe nam pamiętać, by stawiać czoła tym, którzy kłamią na temat naszej historii” – stwierdził prezydent, nawiązując do wypowiedzi prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada, który kwestionuje prawdziwość przekazów o zagładzie Żydów.

Geniusz rocka za kratkami

W dziedzinie show-biznesu sporo mówiono na temat Phila Spectora. Ekscentryczny producent muzyczny, został skazany na 19 lat więzienia za zabójstwo przyjaciółki, aktorki Lany Clarkson. Znaleziono ją z raną postrzałową głowy w domu producenta w Los Angeles. Spector utrzymywał, że Clarkson przypadkowo zastrzeliła się sama. Jednak lekarze i technicy policyjni uznali, że było to morderstwo.

Spector zasłynął w muzyce lat 60. stosowaniem techniki zwanej „ścianą dźwięku”. Nakładał na siebie kilka ścieżek gitar, zatrudniał do nagrań orkiestry, stosował instrumenty niewykorzystywane do tej pory w muzyce pop. Beatlesi zaprosili go do współpracy przy nagraniu albumu „Let It Be”.

Powszechnie uznany za geniusza muzyki, uchodził równocześnie za wyjątkowo trudnego człowieka. W czasie sesji nagraniowych miewał napady szału, a jego zamiłowanie do broni i skłonność do przemocy wobec kobiet znana była od lat.

Zastrzelono także Doktora George'a Tillera z Wichity w stanie Kansas, dokonującego tzw. późnych aborcji. Morderstwa dokonano podczas nabożeństwa w kościele.

Policja podała, że sześćdziesięcioletni doktor został zastrzelony z krótkiej broni palnej w przedsionku kościoła luterańsko-reformowanego, do którego uczęszczał.  Tiller był jednym z bardzo nielicznych lekarzy w USA, którzy dokonują tzw. późnych aborcji. Przed jego kliniką stale dochodziło do protestów przeciwników aborcji. Sprawca tej zbrodni, fanatyczny przeciwnik aborcji został zatrzymany przez policję.

Zupełnie inne kłopoty miał były chory na raka. Przez cztery godziny na amerykańskim lotnisku funkcjonariusze urzędu imigracyjnego przetrzymywali mężczyznę bez odcisków palców. Okazało się, że stracił je z powodu rzadkiego skutku ubocznego jednego z leków przeciwrakowych.

Mężczyzna, opisany tylko jako „pan S.” przyjmował przez trzy lata popularny lek przeciwrakowy – kapecitabinę. Nie był świadom, że jego linie papilarne znikły. Lek może wywoływać złuszczanie się skóry na dłoniach, co niekiedy, z czasem może zniszczyć odciski palców. Tego jednak pracownicy na lotniku przewidzieć nie potrafili.

Rodzinna tragedia spotkała byłego mistrza świata zawodowców w bokserskiej wadze ciężkiej, Amerykanina Mike'a Tysona. W szpitalu w Houston zmarła jego czteroletnia córka o imieniu Exodus.

Do tragicznego zdarzenia doszło dzień wcześniej w domu Tysona w Phoenix (on w tym czasie był w Las Vegas). Z ustaleń policji wynika, że dziewczynkę, z szyją owiniętą kablem od mechanicznej bieżni lekkoatletycznej, znalazł jej siedmioletni brat. Pogotowie wezwała matka dzieci, która w momencie wypadku przebywała w innym pokoju. Dziewczynka w stanie krytycznym trafiła do szpitala, gdzie – mimo pomocy lekarzy – zmarła.

Exodus Tyson bawiła się na bieżni mechanicznej. Za konsolą zwisał kabel, który w jakichś sposób znalazł się na jej głowie. Nie wiadomo, czy dziecko poślizgnęło się i zaczepiło o niego, czy nieświadomie go założyło.

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Felietony

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Polska · Świat

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...