Gdy zbankrutował twój świat
W obliczu obecnej sytuacji ekonomicznej wiele osób staje przed trudnym wyborem. Czy spłacać zadłużenie, na które mnie nie stać, czyli obciążone i wysoko oprocentowane karty kredytowe, czy płacić za dom, czy może uciec od tego i po prostu ogłosić bankructwo. To niełatwe pytanie spędza sen z powiek setkom rodzin przechodzących przez trudności finansowe.
Z Mecenasem Michałem J. Worwągiem, reprezentującym Firmę Prawniczą Worwąg-Małysz, o bankructwie i jego konsekwencjach rozmawia Kinga Aleksandrowicz.
Panie Mecenasie, czym zajmuje się Pańska firma i jak długo działacie na rynku polonijnym?
Kancelaria Worwąg-Malysz zajmuje się głównie procesem bankructwa. Praktykę rozpocząłem
w 1998 roku w jednej z największych firm prawnych – Legal Helpers, która właśnie zajmuje się bankructwami. Od 2004 roku samodzielnie działam na rynku polonijnym i nie tylko. Naszym głównym celem jest pomagać ludziom uporać się z trudnościami finansowymi.
Czy klienci to głównie Polacy?
Tak, powiedziałbym że w 80% to Polacy.
Jak Pana zdaniem zmieniła się sytuacja finansowa naszej polskiej emigracji na przestrzeni minionych paru lat?
Od 2008 roku ekonomia w Stanach Zjednoczonych zmieniła się diametralnie. Wielu naszych klientów to ludzie, którzy stracili pracę. Polacy przez lata byli związani z rynkiem nieruchomości, czy też kontraktorskim, traktowali własne domy jak skarbonki. Ktoś na przykład kupił nieruchomość w 2006 roku za $200000, a w obecnej chwili wartość jej wynosi $80000 – nie jest w stanie jej sprzedać. Karty kredytowe podniosły swoje procenty i miesięczna opłata zamiast $50, wynosi $200. Ludzie muszą dokonywać wyboru między opłatą za kartę kredytową, a zakupami spożywczymi. Każdego dnia spotykamy się z takimi przypadkami, a co najgorsze, nie widać końca tej sytuacji.
Co jest na dzień dzisiejszy głównym problemem przychodzących do Pana klientów?
Nie chcą utracić dachu nad głową, chcą mieć czym nakarmić swoje rodziny. Pragną żyć spokojnie, bez ciągłych stresów.
W takim razie zacznijmy od początku. Załóżmy, że właśnie ktoś znajduje się w takiej dramatycznej sytuacji życiowej, jaki jest pierwszy krok, od czego trzeba zacząć?
Należy najpierw ocenić realnie swoją sytuację finansową. Zrobić miesięczną kalkulację budżetu. Odpowiedzieć sobie na pytanie: czy jestem w stanie spłacić swoje zadłużenia? Czy mam coś wartościowego i mogę to sprzedać, aby spłacić dłużników? Jeżeli okaże się, że miesięczny dochód nie wystarcza na spłatę zadłużeń, bilans wydatków jest wyższy niż przychodów, oznacza to, że czas coś z tym zrobić i to jak najszybciej.
W takim razie, jaką mam opcję, kiedy nie jestem na przykład w stanie spłacać na czas albo w ogóle nie jestem w stanie spłacać zadłużenia, np. na kartach kredytowych?
To zależy od danej sytuacji finansowej. Zazwyczaj ci, którzy nie są w stanie dokonywać takich spłat, podlegają pod tzw. ,,Chapter 7”
Co to znaczy „Chapter 7”?
Bankructwo typu ,,Chapter 7” to proces, w którym następuje zupełna likwidacja zadłużenia, bez konsekwencji podatkowych. Pozwala to nam na tzw. ,,drugą szansę”, rozpoczęcie na nowo i z biegiem czasu odbudowanie całkowicie historii kredytowej.
Czym jest drugi rodzaj bankructwa, czyli „Chapter 13”?
,,Chapter 13” to zatwierdzony i nadzorowany przez sąd plan spłat ustalonej sumy z całkowitego zadłużenia. Kwota, która musi być spłacona, powstaje na podstawie dochodu i wartości majątku, jaki posiada klient. W chwili spłacenia ostatniej raty sprawa zostaje zamknięta. Proces ten trwa najczęściej od 3 do 5 lat od złożenia wniosku.
Co w takim razie się dzieje, jeżeli ktoś nie jest w stanie spłacać domu albo samochodu? Czy nadal ma realną szansę na zatrzymanie dachu nad głową, czy auta, bez którego jak wiemy w Ameryce żyć się nie da?
Dom, czy samochód mogą zatrzymać ci, którzy są w stanie je spłacać. Istnieją jednak inne opcje, jak np. modyfikacja pożyczki, co powoduje zmniejszenie spłaty, nawet i o połowę. Wielu klientów, których stać na spłacanie nieruchomości, czy też samochodu, decyduje się na bankructwo ze względu na karty kredytowe lub rachunki medyczne.
Czy bankructwo jest dla każdego?
Bankructwo jest dla tych osób, które nie są w stanie spłacić swojego zadłużenia.
Czy ma znaczenie jak duże jest moje zadłużenie?
W procesie bankructwa wszystko bierzemy pod uwagę: sumę zadłużenia, rozchody miesięczne i dochody. Mamy klientów, którzy decydują się na założenie sprawy przy zadłużeniu zarówno $16000, jak i $2000000.
Co w takiej sytuacji dzieje się z historią kredytową? Jak długo zabiera jej odbudowanie?
Generalnie zabiera to około dwóch lat, aby odbudować swoją historię kredytową. Musimy pamiętać, że utrzymanie dobrej historii kredytowej, to płacenie wszystkich opłat w terminie, jeżeli ktoś regularnie się spóźnia z płatnościami, to jego kredyt wygląda gorzej niż sześć miesięcy po ogłoszeniu bankructwa.
Jeżeli jedna osoba z rodziny ogłasza bankructwo, czy wpływa to w jakimkolwiek stopniu na małżonka?
Jeżeli zadłużenia ciążą tylko na jednym z małżonków, on(a) sam(a) może ogłosić bankructwo,
a druga osoba nie ponosi żadnych konsekwencji.
Rozumiem, a co dzieje się, jeżeli istnieje co-signer na naszej pożyczce? Jaki ma wpływ nasza decyzja o bankructwie na osobę, która uwierzyła nam, poświadczając własną osobą nasze zadłużenie?
Niestety, sprawa tu nie wygląda za ciekawie dla tej osoby. Co-signer ponosi dokładnie taką samą odpowiedzialność za zadłużenie, jak osoba bankrutująca, także nie polecam decydować się na bycie co-signerem w obecnych czasach.
Czy proces bankructwa zagraża w jakikolwiek sposób statusowi emigracyjnemu, czy można przez bankructwo utracić zieloną kartę albo obywatelstwo?
Proces bankructwa nie wpływa w żaden sposób na status emigracyjny, czy też na przyszłe ubieganie się o obywatelstwo. Wyjątki stanowią sytuacje, kiedy kredytor udowodni, że zostało popełnione oszustwo.
Panie Mecenasie, jaki jest najlepszy sposób, aby uniknąć całego tego procesu i uchronić się przed bankructwem?
Cóż, najlepiej trzymać się z daleka od jakichkolwiek zadłużeń. Być w posiadaniu maksymalnie dwóch kart kredytowych, nie więcej. W ciągu trzech ostatnich lat miałem do czynienia z ludźmi, którzy nigdy nie sądzili, że znajdą się w takiej sytuacji. A jednak.
Czy proces bankructwa jest drogi?
Nie. Osoba, która jest zadłużona powiedzmy na około $40000 na kartach kredytowych, posiada pożyczkę na samochód oraz pożyczkę na jedną nieruchomość, za cały proces zapłaci około $1800, łącznie z kosztami sądowymi.
Na koniec jeszcze jedno pytanie, co jest lepsze: konsolidacja czy bankructwo?
Zawsze ostrzegam klientów przed konsolidacją, zwłaszcza w obecnych czasach. Jest wiele firm na rynku, które chcą zarobić na ludziach ,,szybkie pieniądze”, przekonując, że właśnie konsolidacja jest najlepszym rozwiązaniem. Prawda jest jednak inna: około 80% konsolidacji nie przynosi oczekiwanego efektu. Każdego tygodnia spotykam się z przypadkami, kiedy ludzie zdecydowali się na proces konsolidacji i nadal są wzywani do sądu przez karty kredytowe, czy też kredytor zamraża ich konta czekowe lub nawet pobiera opłatę z każdego czeku z pracy. Dla większości konsolidacja nie jest dobrym rozwiązaniem i zabiera dużo więcej czasu na odbudowę kredytu, niż ogłoszenie ,,Chapter 7”. Załóżmy, że decyduję się na pięcioletnią konsolidację, po trzech latach moja historia kredytowa będzie w granicach 500 punktów. W przypadku bankructwa ,,Chapter 7” punktacja na kredycie będzie wynosić ponad 600 punktow.
Kończąc i podsumowując nasza rozmowę, czy możemy liczyć na osobistą konsultację, aby szczegółowo przedyskutować nasz indywidualny przypadek?
Oczywiście, konsultacja w naszej kancelarii jest darmowa. Zapraszam do odwiedzenia naszej strony internetowej www.adwokacibankructwa.com gdzie znajduje się dział ,,pytań i odpowiedzi”. W celu umówienia się na konsultację prosimy dzwonić pod numer: 847 954 2755 – lokalizacja w Des Plaines lub 773 586 4010 – południe Chicago.
Dziękuję!
