Podziel się   

Podróże i turystyka Pokaż wszystkie »

Wydanie 2011-05 · Opublikowany: 2011-06-27 17:41:16 · Czytany 9888 razy · 2 komentarzy
Nowszy Starszy

Mały skarb Przemyśla – Muzeum Dzwonów i Fajek

Będąc kiedyś w Przemyślu – pięknym mieście położonym na południu Polski, musicie  odwiedzić koniecznie jedyne w Polsce i na całym świecie Muzeum Dzwonów i Fajek. Mieści się ono w pięknej późnobarokowej Wieży Zegarowej. Powstało w 2001 roku i od tej pory przyciąga niezliczone rzesze turystów zaciekawionych tym nietypowym miejscem.

To była moja pierwsza wizyta w Przemyślu. Na starówce mój wzrok przyciągnęła monumentalna wieża. Okazało si, że jest to właśnie Muzeum Dzwonów i Fajek. Tym razem podróżowałam z grupą, więc weszliśmy do środka. Tam dwie sympatyczne Panie opowiedziały nam historię muzeum.  Jak myślicie ile wytwórni fajek znajduje się w Polsce? – zapytał przewodnik, po czym, wyprzedzając naszą odpowiedź, oznajmił: – Jedenaście. A ile z nich mieści się w Przemyślu? Dziesięć – podkreślił.

Jak się dowiedzieliśmy, wieżę podzielono na 8 kondygnacji, a każda z nich ukazuje inną ekspozycję i opowiada swoją historię.

Na pierwszym piętrze naszym oczom ukazała się kolekcja starych fajek ze zbiorów muzealnych. Wszystkie umieszczone i odpowiednio wyeksponowane w szczelnie zamkniętych gablotach, lśniły i przyciągały uwagę zwiedzających kunsztem swojego wykonania. Jak się dowiedzieliśmy, były to znaleziska z przemyskich fortów. Dlaczego fortów? – zapytał ktoś ze zgromadzonych. W tym mieście, w czasach Twierdzy Przemyśl służyło w jednym czasie 130 tysięcy żołnierzy, a na zakończenie służby każdy z nich otrzymywał fajkę – stąd taka duża kolekcja w naszych zbiorach – wyjaśnił przewodnik.

Każda fajka była inna. Były fajki gliniane, porcelanowe czy drewniane. Wszystkie prezentowały się wyśmienicie, połyskując w świetle lamp oświetlających je z każdej strony. Opuszczając świat fajek przenieśliśmy się do innego miejsca – krainy dzwonów.

Począwszy od drugiego piętra, aż po czwartą kondygnację ciągnęła się ekspozycja ludwisarska. Tutaj poznaliśmy niesamowitą historię powstawania dzwonów. Opowiedziała nam ją seria kolorowych plakatów. W Przemyślu do dnia dzisiejszego funkcjonuje ludwisarnia Państwa Felczyńskich, gdzie od ponad dwustu lat jedna rodzina z pokolenia na pokolenie przekazuje sobie niezwykłą recepturę wytapiania dzwonów – powiedział przewodnik. Jak długo wytwarza się dzwon ? – zapytał ktoś ze zgromadzonych. Nawet i pół roku – padła odpowiedź. Nie ma kontynentu, łącznie z Antarktydą, gdzie nie byłoby dzwonu z Przemyśla – poinformował nas przewodnik. A jak powstaje dzwon? – zadano kolejne pytanie. Odetchnął głęboko, jakby tylko na to czekał. Nabrał powietrza w płuca i zaczął swoją niesamowitą opowieść. Wszyscy zgromadzeni słuchali go z zapartym tchem.

Moi Drodzy Państworozpoczął z namaszczeniem.Jak powstaje dzwon? Najpierw lepi się rdzeń ze specjalnej mieszanki, w skład której wchodzi glina i końskie łajno (dlatego, że w końskim łajnie znajdują się niestrawione fragmenty siana, które bardzo dobrze odprowadza gazy, powstające podczas wytapiania dzwonu). Rdzeń jest oklejany specjalnym wzornikiem i powstaje tzw. dzwon fałszywy. Potem następuje dekorowanie dzwonu. Na dzwon są nakładane ornamenty, podobizny świętych oraz napisy. Gdy dzwon jest ubrany, buduje się kapę (kolejną warstwę gliny), która tworzy potem formę, przestrzeń, do której zostanie wlany metal. Taka konstrukcja jest zakopywana w odpowiedniej formie, która w zależności od dzwonu może mieć nawet pięć metrów głębokości. Gdy konstrukcja jest już w formie, zakopuje się ją ziemią i gliną. Kolejny etap to odlewanie dzwonu, czyli wlanie płynnego metalu. Oficjalnie jest to mieszanina metali – 78% miedzi i 22% cyny. 

Gdy skończył, każdy z zebranych widział ogromne dzwony oczami swojej wyobraźni. Niestety jednak, płeć piękna nie ma nawet co marzyć o tym, że zostanie dopuszczona do całego procederu. Kobiety kategorycznie nie mogą brać udziału podczas prac przy odlewaniu dzwonu! – oznajmił bowiem na koniec przewodnik.

Kolejną ekspozycję stanowiły dzwony okrętowe. Tutaj dowiedziałam się kolejnej ciekawostki, a mianowicie: Na każdym statku musiał być dzwon. Marynarze wierzyli, że odstrasza on złe moce – oznajmił nam przewodnik. Naszym oczom ukazała się kolekcja dzwonów z najsłynniejszych polskich okrętów. Znalazł się tam nawet dzwon z najsławniejszego statku z czasów PRL- u – Batorego.

Następna opowieść dotyczyła ponownie bogatej kolekcji fajek. Dowiedzieliśmy się, że: Najlepsze fajki robi się z drzew owocowych. Najlepszym materiałem na fajkę jest natomiast wrzosiec – specjalny rodzaj korzenia sprowadzany przesz naszych wytwórców specjalnie z Włoch. Temperatura fajki podczas palenia dochodzi do 800 stopni. Potem mieliśmy okazję zobaczyć, jak z kawałka drewna powstaje fajka.

W Przemyślu w każdy ostatni weekend czerwca jest organizowane święto fajki. Przyjeżdżają fajkarze i fajczarze z całej Europy. Podczas tego święta organizowane są specjalne parady i odbywa się jedyny na świecie konkurs wolnego palenia fajki. Do Przemyśla przyjeżdżają mistrzowie z całej Europy. Od kilku lat konkurs wygrywa kobieta, co wprawia pozostałych zawodników w osłupienie.

Poznaliśmy również Dziesięć przykazań fajczarza:

  1. Kupuj tylko fajki sprawdzonych firm możliwie wysokiej klasy i tylko takie, z którymi jest ci do twarzy.
  2. Miej ich co najmniej trzy, używaj na zmianę, a wypalonej pozwól trochę odpocząć.
  3. Tytoń dobieraj tak długo, dopóki nie znajdziesz mieszanki, jaka ci będzie odpowiadała; kieruj się przy tym zasadą: „Lepiej mniej dobrego - niż dużo złego".
  4. Nową fajkę opal sprawdzonym sposobem, a wytworzona w niej prawidłowo warstwa nagaru uchroni ją przed przepaleniem, sprawi, że będzie ci smakowała.
  5. Nakładaj do fajki tytoń - w dole luźniej, wyżej coraz ciaśniej - i tylko tyle, ile możesz lub zamierzasz wypalić, sprawdzając czy jest dobrze ubity (przy pociąganiu powinien stawiać powietrzu lekki opór).
  6. Płomień zapałki lub zapalniczki gazowej (specjalnej) kieruj na tytoń tak, by zatliła się równomiernie cała jego powierzchnia i nie zrażaj się, gdy zabieg trzeba będzie powtórzyć.
  7. Miej zawsze pod ręką niezbędnik i parę wyciorków. Stopką niezbędnika przydusić musisz podnoszącą się po zapaleniu warstwę tytoniu, a później regulować ciąg.
  8. Do palenia wybierz porę, która do końca pozwoli ci zachować spokój. Dym pociągaj lekko, nieregularnym pykaniem, a dla ożywienia żarzenia kieruj niekiedy strumień powietrza przez ustnik w stronę cylindra; trzymaj fajkę z opuszczonym cybuchem i od czasu do czasu wyjmuj ją z ust.
  9. Wypal tytoń do szarego popiołu i wraz z nim ustaw fajkę w pozycji pionowej, żeby ostygła. Nie dopalone resztki usuń natychmiast łyżeczką niezbędnika.
  10. Gdy fajka ostygnie, wytrzep z niej delikatnie popiół (nigdy nie wystukuj fajki o twardy przedmiot), odłącz ustnik od cybucha (zawsze skrętem w prawo) i przeczyść wyciorkiem od strony zgryzu; podobnie potraktuj cybuch. Troskliwie pielęgnowana fajka będzie ci długo i wiernie służyła.

Po tej wycieczce czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka. Przewodnik zaprowadził nas na taras widokowy, który był zwieńczeniem zwiedzania tego niezwykłego miejsca. Naszym oczom ukazała się przepiękna panorama Przemyśla, którą można było podziwiać z czterech stron wieży.

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Podróże i turystyka

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Polska · Świat · Kultura i sztuka

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

roza · 2011-10-19 18:30:55

Nigdy nie slyszałam o tym muzeum, rzeczywiście ciekawostka.

Tadeusz · 2011-09-02 02:43:29

Dobrze, że piszecie o takich miejscach. Ja uwielbiam Polskę i pochodzę z tamtych rejonów. Nie wiedziałem o istnieniu takiego muzeum. Teraz na pewno go odwiedzę.

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...