Podziel się   

Psychologia i rozwój człowieka Pokaż wszystkie »

Wydanie 2009-02 · Opublikowany: 2009-08-09 21:25:03 · Czytany 9889 razy · 3 komentarzy
Nowszy Starszy

Uzależnienie od nikotyny

Nałogowe palenie papierosów. To niby niewinne uzależnienie okazuje się być, według naukowców, silniejsze od alkoholowego czy heroinowego.

Osoby uzależnione, które już zachowują abstynencję w stosunku do rozmaitych używek, przekonują, że najtrudniej im było pozbyć się z życia właśnie nikotyny. Co powoduje taką władzę papierosa nad człowiekiem? Badania jednoznacznie dowodzą, iż substancją odpowiedzialną za uzależnienie jest nikotyna, czyli jej zawartość w surowicy krwi, nie zaś potrzeba rytuału w zaprzyjaźnionej grupie czy też nawyk np. zajęcia czymś rąk.

Czas półtrwania nikotyny w surowicy krwi jest względnie krótki (około 2 godzin), z tego względu palacz musi często uzupełniać poziom substancji. Przeciętny palacz zużywa jedną paczkę papierosów dziennie.*

Zjawisko głodu nikotynowego powoduje, że uzależniony musi uzupełniać poziom nikotyny we krwi, co godzinę, a nawet częściej. Zaawansowany palacz zapala pierwszego papierosa zwykle do godziny po przebudzeniu; wtedy też czuje największy głód nikotynowy. W skrajnym uzależnieniu palimy już w kilka minut po wstaniu z łóżka.

Rozpoczęcie palenia

Zupełnie niesamowite w swoim przebiegu, bo irracjonalne, okazuje się być zjawisko rozpoczynania palenia. Bo cóż przyjemnego i pociągającego jest w wypaleniu pierwszego papierosa, w krztuszeniu się jego smakiem i dymem? To, tak naprawdę drastyczne doświadczenie – wypalenie pierwszych czterech papierosów, ma wg badań decydować o paleniu przez następne 40 lat. Ponieważ na początku decydują tzw. efekty wzmacniające, czyli te „korzyści”, które uzależniony czerpie z nikotyny, podejrzewać należy, że za przejście na początkowy etap palenia jest odpowiedzialna motywacja związana z chęcią przynależenia do grupy, wejścia w świat dorosłych czy też bunt. Krztusimy się zawzięcie po to, by robić coś, co jest w naszych oczach cool, modne i wyraźnie nas prezentuje. Większość palaczy, którzy mają ogromny problem z rzuceniem nałogu zapewne oddałoby dużo, aby nie wypalić tych „pierwszych czterech”.

Rzucanie palenia to najprostsza rzecz na świecie, dobrze wiem, bo sam robiłem to tysiące razy.
(Mark Twain)

Wyjście z tego nałogu bywa dla niektórych wyjątkowo trudne. Z badań, bowiem wynika, że wiąże się z wieloma nawrotami – po jednej próbie rzucenia palenia, mamy zaledwie 10-20% szansy na sukces. A przeciętna osoba rzuca je dopiero po kilku próbach (3-4).*  

Rozmaite są także sposoby, po jakie sięgamy, aby wreszcie pozbyć się z życia papierosów. Niektórzy idą w zaparte i przez kilka dni męczą się z bolesnymi skutkami odstawienia. Najgorsze objawy psychofizyczne trwają do 72. godzin, zaś napięcie psychiczne, obniżenie nastroju, bezsenność, drażliwość, niepokój, zaburzenia koncentracji oraz zwiększony apetyt, mogą trwać do 6. miesięcy po odstawieniu nikotyny.

Inni palacze sięgają po pomoc rozmaitych specyfików, lekarstw, a także korzystają z wielu dostępnych programów antynikotynowych. Szacuje się jednak, że 70-80% Amerykanów, którzy rzucili palenie w latach 90-tych, zrobiło to „o własnych siłach”, czyli nie stosując żadnego leczenia „zewnętrznego”.* Osobiście znam takie osoby, pochodzące ze środowiska polskiego, i ciekawostką może okazać się kwestia, że połączyły one fakt pozbycia się nałogu z jakimś rytuałem – zobowiązaniem duchowym, w rezultacie, czego odniosły sukces. Sytuacja może przypominać, pochodzące z programu 12. kroków, powierzenie nałogu sile wyższej. Zadziwiające w jednej z tych historii było to, że palacz przekonywał, iż nie doświadczał żadnych efektów odstawienia.

Innymi formami wspomagającymi rzucenie palenia są wszelkiego typu farmaceutyki, osiągalne bez recepty, czyli plastry, gumy do żucia, tabletki do ssania, inhalatory i inne. Z tej grupy najbardziej skuteczne mają być inhalatory, choć najlepiej przebadane zostały do tej pory plastry, uzupełniające poziom nikotyny we krwi, w celu „odciążenia” pierwszego etapu odstawienia papierosów. Dostęp do internetu, a dokładnie strony tematyczne, fora dyskusyjne na całym świecie pozwalają zaznajomić się z opiniami innych rzucających palenie na temat skuteczności tych metod. Ciekawe polskie strony internetowe to np.: www.promocjazdrowia.pl, www.rzuceniepalenia.pl, www.niepal.pl.

Jeszcze inni palacze korzystają z grup wsparcia czy też indywidualnej terapii wspomagającej proces rzucania palenia. W tej ostatniej grupie terapia indywidualna metodą kognitywno-behawioralną osiąga najlepsze wyniki. Tym bardziej, że podczas sesji indywidualnych terapeuci mają możliwość zdiagnozowania przypadków depresji wielkiej czy też dystonii naczyniowej wśród palaczy, co z kolei pozwala zastosować leczenie lekami antydepresyjnymi i jednocześnie ułatwia rzucanie nałogu. Do powszechnie uznanych leków wspierających pozbywanie się nałogu papierosowego, zaliczyć można bupropion i nortryptyline.

Niekorzystną metodą rzucania nałogu okazuje się być redukowanie ilości wypalanych papierosów lub zamiana marki na tę z niższą zawartością nikotyny. Palacze w tych sytuacjach, mniej lub bardziej świadomie, palą bardziej intensywnie lub spalają większą cześć papierosa, poprzez co redukują palenie tylko w znikomym stopniu. Natomiast w przypadku słabszych papierosów wypalają ich więcej niż poprzednich.

"Okazuje się też, że ludzie, którym udało się rzucić palenie, z góry poczynili całościowe plany dotyczące zmiany oraz stosowali większą liczbę działań pomagających w radzeniu sobie z pokusą",* czyli osoby te stworzyły bardzo konkretny plan działań zabezpieczający je przed sięgnięciem po papierosa i ściśle się go trzymały. Brzmi to jak bardzo zachodnia metoda organizowania życia, jedna z tych, których uczymy się tu, na emigracji. I skoro przekonujemy się, że większość z nich działa, dlaczego nie zawalczyć w ten sposób o nasze zdrowie? Pamiętajmy, ustalając „plan radzenia sobie z pokusą”, o rozwiązaniach w stosunku do miejsc i osób, które działają na nas zachęcająco w kwestii palenia. Takimi niebezpiecznymi przestrzeniami będą na pewno bary i miejsca, w których sprzedawany jest alkohol, a osobami inni palacze, od których, do momentu pewności, co do naszej woli niepalenia, powinniśmy się trzymać z daleka. Nie jest jeszcze zbadany związek pomiędzy paleniem, a piciem alkoholu, pewne jest jednak, że alkohol osłabia naszą wolę i jest czynnikiem powrotu do palenia.*

Śmiertelny dymek

Obecnie wszędzie dookoła widzimy kampanie antynikotynowe. I jest to zdecydowanie korzystniejsze dla stanu zdrowia ludzkości, niż wcześniejsze zasypywanie nas reklamami papierosów. W Stanach Zjednoczonych społeczeństwo wydaje się być bardzo zdyscyplinowane, gdyż według badań tysiące ludzi rzuciło palenie właśnie na skutek zdobycia wiedzy na temat zagrożeń zdrowotnych spowodowanych paleniem.

Okazuje się, że dym tytoniowy jest przyczyną 32. chorób, a palenie jedną z głównych przyczyn zgonów na świecie. Działania prewencyjne w tym kierunku należą, zatem do najbardziej opłacalnych w medycynie. Oto lista głównych chorób i dolegliwości będących następstwem palenia:

  1. Utrata włosów. Palenie papierosów osłabia system immunologiczny, co powoduje, że organizm staje się bardziej podatny na infekcje i choroby, między innymi na toczeń rumieniowaty, który może powodować owrzodzenia jamy ustnej, wysypkę, rumień na twarzy, głowie i ramionach oraz prowadzi do utraty włosów.
  2. Katarakta. Palenie papierosów jest przyczyną, bądź też powoduje pogorszenie już występujących chorób oczu. Ryzyko zachorowania na zaćmę, blokującą dostęp światła i prowadzącą do ślepoty, jest u osób palących papierosy o 40% wyższe, niż u osób niepalących.
  3. Wiotczenie i marszczenie się skóry. Palenie papierosów, powodując utratę protein, które zapewniają skórze elastyczność, niedobór witaminy A oraz zaburzenia cyrkulacji krwi, prowadzi do przedwczesnego starzenia się skóry. Skóra palaczy jest sucha, szorstka, poznaczona siatką licznych, cienkich zmarszczek, szczególnie głębokich w okolicach ust i oczu.
  4. Utrata słuchu. Ponieważ palenie powoduje większe przyleganie płytek krwi do ścian naczyń, a co za tym idzie, zwężenie światła naczyń i zmniejszenie dopływu krwi do m.in. ucha wewnętrznego, palacze zaczynają tracić słuch w znacznie młodszym wieku, niż osoby niepalące. Są również, w o wiele większym stopniu, narażeni na utratę słuchu związaną z licznymi, nawracającymi infekcjami uszu. Również tolerancja palaczy na hałas jest znacznie zmniejszona. Infekcje ucha środkowego zdarzają się u osób palących trzykrotnie częściej, niż u niepalących, większe jest też u palących ryzyko komplikacji w wyniku infekcji, prowadzące np. do zapalenia opon mózgowych lub porażenia nerwu twarzowego.
  5. Rak skóry. Palenie nie powoduje czerniaka złośliwego, ale znacząco przyczynia się do powikłań w przebiegu tej choroby. Ryzyko zachorowania na raka kolczystokomórkowego skóry, który objawia się łuskowatymi, czerwonymi nadżerkami na skórze, wzrasta u palaczy dwukrotnie.
  6. Próchnica zębów. Palenie zmienia środowisko chemiczne jamy ustnej, powodując narastanie płytki nazębnej, żółknięcie zębów i przyspieszając proces próchniczy. Palacze są półtora raza bardziej, niż osoby niepalące, narażeni na utratę zębów.
  7. Rozedma płuc. Prócz raka płuc, osoby palące cierpią często na rozedmę płuc, która upośledza zdolność płuc do pobierania tlenu i usuwania dwutlenku węgla. W przypadkach ostrych, konieczny jest zabieg tracheotomii, gdyż jedynie on umożliwia pacjentowi oddychanie. Chroniczne u palaczy zapalenie oskrzeli z powstawaniem ropnej wydzieliny śluzowej, prowadzi do bolesnego kaszlu i problemów z oddychaniem.
  8. Osteoporoza. Tlenek węgla, najbardziej trująca substancja wchodząca w skład spalin samochodowych i dymu papierosowego, przedostaje się do krwi znacznie szybciej niż tlen, upośledza funkcje organów o 15% zmniejszając zdolność przenoszenia tlenu. Wpływa to upośledzająco również na tkankę kostną – kości tracą swoją gęstość, a co za tym idzie są bardziej podatne na złamania, zaś okres leczenia złamań wydłuża się u palących do 80% w porównaniu z osobami niepalącymi. Palacze są również w znacznym stopniu narażeni na choroby kręgosłupa. Badania wskazują, że palący robotnicy są pięć razy bardziej, niż niepalący, narażeni na pourazowe bóle krzyża.
  9. Choroby serca. Jeden z trzech zgonów na świecie spowodowany jest chorobami serca i naczyń. W krajach rozwijających się choroby serca są powodem śmierci ponad miliona ludzi rocznie. Palenie jest jednym z najistotniejszych czynników zwiększających ryzyko zachorowania na tego typu choroby. W wyniku chorób serca spowodowanych paleniem papierosów, w krajach rozwiniętych umiera rocznie 600 tys. osób. Palenie przyspiesza rytm pracy serca, podnosi ciśnienie tętnicze krwi, przyczyniając się do wzrostu ryzyka choroby nadciśnieniowej i upośledzenia przepływu krwi wiodącego m.in. do zawału mięśnia sercowego.
  10. Owrzodzenie żołądka. Palenie powoduje zmniejszenie odporności organizmu ludzkiego na bakterie powodujące owrzodzenie żołądka. Upośledza również zdolność żołądka do neutralizowania kwasów żołądkowych wydzielających się po jedzeniu, co powoduje uszkodzenie ścian żołądka przez nadmiar kwasu. Owrzodzenia żołądka są znacznie trudniejsze do wyleczenia u osób palących papierosy, a choroba ta ma u palaczy tendencję nawrotową.
  11. Przebarwienia palców. Substancje smoliste w dymie papierosowym oddziałują na skórę palców i na paznokcie, powodując ich przebarwienia na kolor żółtobrązowy.
  12. Rak trzonu macicy i ryzyko poronienia. Oprócz znacznego wzrostu ryzyka zachorowania na raka szyjki i trzonu macicy, palenie powoduje obniżenie zdolności do zajścia w ciążę oraz grozi licznymi komplikacjami podczas ciąży i połogu. Palenie podczas ciąży skutkuje niską wagą urodzeniową niemowląt i osłabieniem ich systemu immunologicznego. Ryzyko wystąpienia raka trzonu macicy wzrasta u kobiet palących trzykrotnie. Wzrasta również ryzyko wewnątrzmacicznej śmierci płodu w wyniku niedotlenienia i zmian zwyrodnieniowych łożyska spowodowanych skażeniem organizmu tlenkiem węgla i nikotyną, które wchodzą w skład dymu papierosowego
  13. Zespół nagłej śmierci u dzieci jest również skorelowany z paleniem papierosów podczas ciąży. Dodatkowo, palenie przyczynia się do spadku poziomu estrogenu, co powoduje przedwczesną menopauzę.
  14. Degeneracja plemników. Palenie może powodować zniszczenie lub degenerację DNA plemników, co w efekcie prowadzić może do deformacji płodu lub poronienia. Również problem bezpłodności jest znacznie częstszy u palaczy. Badania dowiodły, że dzieci palących mężczyzn chorują na raka znacznie częściej, niż dzieci ojców niepalących. Palenie zmniejsza również znacząco liczbę plemników w spermie oraz zmniejsza ilość krwi docierającej do penisa, co może być przyczyną impotencji.
  15. Łuszczyca. Palacze dwa do trzech razy częściej cierpią z powodu łuszczycy, miewają zmiany na skórze całego ciała.
  16. Choroba Bürgera. Choroba ta znana także, jako zakrzepowo-zarostowe zapalenie tętnic, powoduje stan zapalny tętnic, żył i nerwów obwodowych, zwłaszcza w kończynach dolnych, prowadząc do zatrzymania krążenia krwi. Nieleczona choroba Bürgera prowadzi do rozwoju martwicy, obumierania tkanek ciała i konieczności amputacji martwiczych tkanek.
  17. Nowotwory złośliwe. Udowodniono, że ponad 40 substancji wchodzących w skład dymu papierosowego wywołuje nowotwory złośliwe. Palacze są dwudziestodwukrotnie bardziej, niż osoby niepalące, narażeni na raka płuc. Liczne badania dowodzą, że im dłużej trwa nałóg palenia papierosów, tym większe jest ryzyko rozwoju różnych rodzajów raka u tego samego pacjenta. I tak znacząco zwiększa się u palących ryzyko wystąpienia raka:
  • nosogardzieli (dwukrotny wzrost ryzyka),
  • języka,
  • jamy ustnej,
  • ślinianek (ryzyko wzrasta od 6. do 27. razy),
  • gardła (ryzyko wzrasta 12 razy),
  • przełyku (8 do 10. razy),
  • krtani (10 do 18. razy),
  • żołądka (2 do 3. razy),
  • nerek (pięciokrotny wzrost ryzyka),
  • pęcherza moczowego (trzykrotny),
  • rak prącia (ryzyko wrasta 2 do 3. razy).

Palenie a stres i emocje

Kilka lat temu amerykańskie media doniosły, że substancje chemiczne wchodzące w skład papierosów uzależniają nas między innymi, dlatego że uspakajają nasze emocje, więc działają na zasadzie podobnej do narkotyku czy też leków uspokajających. Wyjaśnia to, dlaczego palacze, szczególnie ci mający problemy z dużym poziomem stresu w życiu, potrzebują swojej używki także w celu uśmierzenia symptomów napięcia nerwowego. Badania dowodzą także, że ponad połowa wszystkich nawrotów palenia, wiąże się z pojawieniem problemów emocjonalnych. Typowe przyczyny nawrotów, to problemy rodzinne lub kłopoty w pracy.*

Dlatego właśnie badacze zjawiska przekonują, iż najważniejszą kwestią w radzeniu sobie z odstawieniem nałogu jest nauczenie się radzenia sobie z negatywnymi emocjami, w miarę możliwości sugeruje się nawet korzystanie z indywidualnie dostosowanych treningów umiejętności. Palacze powinni na nich rozwijać konkretne techniki radzenia sobie ze stresującymi sytuacjami. Uczenie się walki z pokusami, zwiększa, bowiem umiejętność radzenia sobie w innych dziedzinach życia w przyszłości.* Takie założenia są właśnie podstawą wspomnianej powyżej terapii poznawczo- behawioralnej.

Rola motywacji

„Uda mi się, albo nie uda", to zbyt słaba dewiza dla zaawansowanego palacza, by rozstać się z nałogiem. Badania przekonują nas o bardzo dużej roli motywacji w zaprzestaniu palenia. Świat zaczyna dzielić się na tych, którzy palą i tych, którzy są paleniu przeciwni.* Zanika neutralny stosunek do palenia, który towarzyszy np. okazyjnemu piciu alkoholu. Z tego powodu palacze wyrzucani są niemal poza nawias życia społecznego. Jako palacze czujemy się winni z powodu palenia w obecności innych osób (nie wspominając już o ciągłej presji ze strony mediów, rodzin i lekarzy). W niektórych krajach jedynym miejscem, gdzie nie ma zakazu palenia jest samochód lub dom palacza, pod warunkiem, że stamtąd nie przepędzą go domownicy. Wygląda na to, że antynikotynowa tendencja będzie zataczać coraz szersze kręgi na świecie… Coraz więcej negatywnego nastawienia do palaczy, uobecnia się w relacjach damsko-męskich Osobiście znam osoby, które przekonane są, że nigdy nie wybrałyby palącego partnera. Zatem pozycja outsidera może dostarczyć kolejnej motywacji do porzucenia palenia.

Dość przerażającym zjawiskiem, które potwierdzają badacze, jest dla niektórych palaczy chęć utrzymania wagi, jako motyw przemawiający za kontynuowaniem palenia. To dziwne zjawisko dotyczy w szczególności kobiet. Przedstawicielki płci pięknej zapominają niestety przy tym, że taka strategia jest bardzo mało opłacalna, biorąc pod uwagę całość wyglądu i urody. Skóra palacza po kilku latach ma być, po zbadaniu, trzy razy starsza od skóry osoby niepalącej, zaś cera staje się zwiotczała, pomarszczona i szara. Nie wspominając już o innych skutkach zdrowotnych, na które wymienia się ewentualną zmianę wagi. Dodać należy, że zwykle zaprzestanie palenia może oznaczać przybranie na wadze maksymalnie do 5 kg. Czy nie warto zatem zmotywować się do zadbania o zdrowie i urodę raczej przez niepalenie?

Warto też pomyśleć o pieniądzach, które „puszczamy z dymem”. Ekonomiczne koszty palenia są dziś bardzo wysokie – paląc paczkę papierosów dziennie, wydajemy na nie w Stanach około 2 tys. $ rocznie. Zakup za tę sumę czegoś, czego potrzebujemy lub o czym marzymy, może stać się dla nas kolejną doskonałą motywacją do zakończenia „śmierdzącego procederu”.

Zapach… a raczej odór dymu papierosowego jest kolejnym powodem, dla którego warto rzucić palenie. Brzydko pachną nasze ubrania, zasłony, meble, ręce, skóra i jama ustna. Odstraszamy w ten sposób nie tylko partnerów, ale też znajomych, którzy świadomi zagrożeń zdrowotnych, nie lubią przebywać w towarzystwie palaczy. Po rzuceniu palenia mamy znów szansę pachnieć np. ulubionymi perfumami, których nie zabije zapach papierosów. Do tego nie musimy odsuwać się mówiąc coś do innych, z obawy o zapach z ust. Czy nie lepiej uśmiechnąć się na myśl o tym, naszymi pozbawionymi nalotu papierosowego zębami?

Motywacją dla niektórych może też być wyznaczanie sobie celów i nagród za porzucenie nałogu. Naukowcy nazywają taką motywację „zewnętrzną”, w opozycji do tej „wewnętrznej”, wywodzącej się z naszych wewnętrznych potrzeb. Taka motywacja zewnętrzna ma być jednak mniej skuteczna, choć są osoby, na które działa rewelacyjnie.

No i na koniec, warto zastanowić się nad barkiem wolności w relacji z używką. Czyż nie warto zawalczyć o pogłębienie naszej prawdziwej wolności poprzez uniezależnienie się od śmierdzącego, zatruwającego nasze ciało produktu?

Wszystkie uzależnienia zniewalają nas mentalnie i psychicznie. Znam kobiety, które narażając się na niebezpieczeństwo potrafią w nocy przejść spory kawałek przez miasto, tylko po to, by w sklepie nocnym uzupełnić niedobór nikotyny. Miliony uzależnionych nienawidzi wprost swojego nałogu papierosowego, nie czują się jednak na siłach, po wielu nieudanych próbach, by z niego wyjść. Spora część palaczy nie przyznaje się zapewne do tego wewnętrznego konfliktu, gdyż świadczy on w ich mniemaniu o słabej woli, jaką posiadają.

Bezlitosne zatruwanie innych

Bierne palenie jest problemem osób, które nawet współcześnie, z jakichś powodów nie mogą wybrać odseparowania od osób palących. Smutnym przykładem zjawiska są dzieci, których bezlitośni – bo o nieświadomości w dzisiejszych czasach chyba nie można mówić – rodzice, palą w domu. Ostatnie badania nad biernym paleniem przynoszą przerażające wyniki. Bierne palenie zabija w Europie co 17 minut. Rocznie bierne palenie zabija, ponad 79 tys. mieszkańców UE. Istnieje wiele dowodów na to, że bierne palenie zagraża zdrowiu i życiu.

The European Respiratory Society (Europejskie Towarzystwo Pulmonologiczne), The European Heart Network (Europejska Organizacja Kardiologiczna), brytyjski Cancer Research oraz francuski Institut National du Cancer (organizacje zajmujące się chorobami nowotworowymi) opublikowały raport zatytułowany „Opuszczenie zasłony dymnej – dziesięć argumentów za Europą wolną od dymu tytoniowego”. Celem raportu jest przekonanie polityków i opinii publicznej o konieczności wprowadzenia ustawodawstwa zakazującego palenia w pracy i w miejscach publicznych, w tym w barach i restauracjach. Dzięki temu Europa może tylko zyskać.*

W pierwszym rozdziale publikacji dokonano analizy liczby przedwczesnych zgonów w krajach Unii Europejskiej związanych z chorobą niedokrwienną serca (IHD), zawałem, nowotworem płuc i przewlekłymi nienowotworowymi chorobami dróg oddechowych, a więc zgonów z powodu chorób odtytoniowych. Przy wykorzystaniu powszechnie stosowanych metod epidemiologicznych ustalono, że każdego roku w UE z powodu biernego palenia umiera 79.449 osób (palących w sposób czynny i niepalących w ogóle). Spośród nich, prawie 61 tys. zmarło na chorobę niedokrwienną serca (IHD) i zawał, ponad 13 tys. na nowotwór płuc, a ponad 5 tys. na przewlekłe nienowotworowe choroby dróg oddechowych. W tej ogólnej liczbie, ponad 7 tys. zgonów było wynikiem narażenia na dym tytoniowy w miejscu pracy.*

Fakty mówią same za siebie. Czyż kiedyś modne i bezkarne palenie publiczne nie powinno przejść do historii? Każdy palacz, a także ofiara czyjegoś palenia, po przeczytaniu powyższych danych mogą sobie odpowiedzieć na to pytanie.

 

* Cytaty i informacje zaczerpnięte z:
Roy F. Baumeister, Todd F. Heatherton, Dianne M. Tice, „Utrata kontroli. Dlaczego i jak tracimy zdolność do samoregulacji.”, Warszawa 2000

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Psychologia i rozwój człowieka

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Zdrowie i uroda

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

Bogdan · 2019-04-02 07:57:43

Jeżeli od początku ma się wsparcie i wie, że komuś zależy to da radę przezwyciężyć ten nałóg. Mi udało się z pomocą Ośrodka Terapii Nefo. Spędziłem tam dwa miesiące i z ręką na sercu przyznaję, że wyszedłem zupełnie odmieniony. Terapia robi swoje, ale terapeuci i ludzie, których się tam poznaje dają takiego kopa i siłę, że jest to nie do opisania. Naprawdę warto, lepszego ośrodka nie znam...

daniel · 2012-10-01 17:46:07

zgadzam sie z jaromirem, rzucilem z dnia na dzien po 17 latach palenia. pierwsze pol roku bylo ciezko ale 'pomagalem' sobie gumami i plastrami, ale tez nie za czesto. i nie pale juz 6 lat, zapomnialem ze kiedykolwiek palilem. ale fakt faktem, trzeba sie pozytywnie nastawic, nie 'ze bedzie ciezko' tylko 'ze nareszcie sie uwolnie i znowu zaczne czuc smak i zapach' :) tak trzymaj jaromir

Jaromir · 2012-10-01 14:11:58

Cóż, rzuciłem dwa miesiące temu. Paliłem 11lat, w tym ostatnie 4lata paczkę dziennie. Nie miałem problemów z rzuceniem, bo byłem poztywnie nastawiony do nie palenia. Uważam, że mimo dobrego celu, kierujecie się złymi wytycznymi, określając rzucenie palenia, jako ciężko drogę, nie budujecie wiary w sukces ludziom, którzy chcą rzucić ten nałóg. Straszenie skutkami, można wymienić jako ciekawostke, ale to na psychike palacza nie działa. Działa zmiana nastawienia, przemodelowanie własnego tunelu rzeczywistości...

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...