Podziel się   

Kultura i sztuka Pokaż wszystkie »

Opublikowany: 2014-03-20 21:08:10 · Czytany 7201 razy · 0 komentarzy
Nowszy Starszy

Bardzo ważny, wychowawczy i piękny film

Fot: Internet

Niedawno wszedł do kin film „Kamienie na szaniec” (według powieści Aleksandra Kamińskiego), autorstwa jednego z bardziej znanych polskich twórców współczesnego kina, Roberta Glińskiego. Aleksander Kamiński oparł fabułę książki na autentycznych wydarzeniach, jakie rozegrały się w 1943 roku w Warszawie okupowanej przez Niemców, kiedy to w nocy z 22/23 marca gestapo aresztowało hufcowego Szarych Szeregów. Książka ta od początku zajmowała szczególną pozycję w kanonie lektur szkolnych i, przywołując tragiczne wydarzenia z historii Polski, stawiała czytelnika wobec trudnych pytań, m.in. o gotowość do walki w obronie ojczyzny.

Przeniesiona na ekran, poruszająca opowieść sprzed 70 lat o losach „Rudego”, „Zośki” i „Alka” charakteryzuje się nowoczesną narracją i czytelnym dla widza sposobem opowiadania. Od razu trzeba podkreślić, iż film był naszym rodakom bardzo potrzebny. I to zarówno żyjącym jeszcze powstańcom, jak i młodzieży. Jest on filmem trudnym i przejmującym, skłaniającym odbiorcę do myślenia. Jest ważnym głosem w dyskusji nie tylko o czasach minionych, lecz także o Polsce współczesnej, o patriotyzmie i przyjaźni. Opisuje tragedie i piękne życie młodych ludzi, harcerzy Szarych Szeregów, których postępowanie i cenione przez nich wartości mogły stać się uniwersalnymi wzorcami dla innych. Ich bohaterska postawa i działalność były efektem wychowania w niepodległej II Rzeczypospolitej – wychowania odebranego w harcerstwie, rodzinie i szkole. Dlatego kiedy znaleźli się w nowej okupacyjnej sytuacji, musieli dokonać wyboru i wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, musieli brać udział w działaniach dywersyjnych, małych sabotażach, wreszcie w bezpośrednich walkach. Z pewnością film przedstawiający te wydarzenia oglądać będą tłumy.

Po uroczystej premierze, która miała miejsce 3 marca br. w stołecznym Teatrze Narodowym, przyjętej zresztą entuzjastycznie, reżyser filmu, Robert Gliński, powiedział, co następuje:

„Zrobiłem film o bohaterstwie, przyjaźni i miłości. Ci fajni i żywotni chłopcy mają ideały, wierzą w wartości, oddają za nie życie. Chłopcy, którzy byli wtedy wspaniali i mieliby wspaniałe życie, gdyby nie wojna, która to życie skończyła. Ich dylematem było: strzelać czy nie strzelać, zabijać czy nie zabijać, opiekować się chorą matką czy iść do powstania. I oni w tej trudnej historycznej potrzebie umieli się zachować. „Rudy” i „Zośka” np. podlegali pewnym regułom konserwatywnego chrześcijaństwa, przyjmowali i pielęgnowali te zasady, byli ludźmi honoru, moralnymi i etycznie wykształconymi”.

„Kamienie na szaniec” dostarczają młodzieży całego zastępu autorytetów: młodych, przystojnych, dzielnych i o czystych harcerskich sercach. Do głównych ról reżyser zaangażował aktorów, którzy nie mieli dotąd ścisłego kontaktu z kinem. „Rudego” zagrał Tomasz Ziętek, „Zośkę” Marek Sabat i „Alka” Kamil Szeptycki. Za ich plecami stanęło jednak wiele aktorskich sław, m.in. Artur Żmijewski, Danuta Stenka, Andrzej Chyra i Olgierd Łukaszewicz. Wszyscy zdali egzamin na piątkę.

Główni bohaterowie filmu, zapytani o to, kiedy poczuli bliższą więź z pierwowzorami granych postaci, odpowiedzieli:

Marcel Sabat:

„Któregoś dnia znaleźliśmy się na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Byłem tam pierwszy raz. W zasadzie dopiero tam, kiedy stanąłem nad grobami tych chłopaków, poczułem, że spoczywa na nas niemała odpowiedzialność. Tym bardziej, że na ich grobach ciągle palą się znicze. Było to dla nas niesamowite przeżycie. Proces identyfikowania się z bohaterami zaczął się od tego momentu właśnie”.

Tomasz Ziętek:

„Dopóki nie poszliśmy na Powązki, „Rudy”, „Alek” i „Zośka” byli dla mnie tylko bohaterami literackimi. Dopiero tam dotarło do mnie, że oni naprawdę żyli. Byli ludźmi z krwi i kości. Świadomość tego, że ciąży na nas taka odpowiedzialność za prawdę historyczną, była dla mnie dodatkowym ciężarem, który trzeba było udźwignąć”.

Film Glińskiego jest żywy, szybki, ale też obfituje w sceny przejmujące (np. w czasie przesłuchania) oraz wzruszające, jak wtedy, gdy z ekranu padają słowa wiersza „Testament mój” Słowackiego, wypowiedziane przez skatowanego i umierającego już „Rudego” do „Zośki”: „…na śmierć idą po kolei, jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”. Jest to moment, w którym trudno powstrzymać łzy. Zresztą, tak naprawdę to należy trzymać chusteczkę w pogotowiu przez cały czas.

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Kultura i sztuka

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Historia · Polska

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...