Podziel się   

Ludzie Pokaż wszystkie »

Wydanie 2011-05 · Opublikowany: 2011-06-28 22:38:33 · Czytany 8363 razy · 2 komentarzy
Nowszy Starszy

Człowiek został powołany do świętości

- Jak to się stało, że właśnie Ksiądz został mianowany postulatorem w procesie kanonizacyjnym Jana Pawła II? Jaka jest rola postulatora w tym szczególnym procesie?

- Sama nominacja na postulatora spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Kiedy Benedykt XVI podczas pierwszego spotkania z kapłanami diecezji rzymskiej w Bazylice św. Jana (na którym byłem obecny) ogłosił swą decyzję przyspieszenia rozpoczęcia procesu, w bazylice wybuchła owacja. Potwierdzała ona słuszność papieskiej decyzji i niejako wpisywała się w okrzyk, który słyszeliśmy na Placu św. Piotra podczas pogrzebu Jana Pawła II: Santo subito! Po tym spotkaniu niespodziewanie zostałem wezwany do Kardynała Wikariusza, który oznajmił mi swoją wolę, abym zajął się tym procesem jako postulator. Była to dla mnie niezwykła niespodzianka. Przyjąłem ją też z ogromną wdzięcznością i radością, ale i z wielką pokorą i poczuciem odpowiedzialności. Miłość do Papieża i przeświadczenie o jego świętości znajdują swój wyraz w licznych listach czy sygnałach dopływających do mnie z całego świata. W ten głos wpisują się głosy spoza kręgów Kościoła katolickiego i w ogóle spoza chrześcijaństwa.

Postulator jest reprezentantem i pełnomocnikiem aktora sprawy, w tym wypadku diecezji rzymskiej. Na etapie diecezjalnym, na którym obecnie znajduje się sprawa Jana Pawła II, zadanie ma charakter operacyjno-logistyczny, a więc kontakty ze świadkami, przygotowywanie rozmaitych wyjazdów (jest wielu świadków, których przesłuchania można dokonać tylko w miejscu ich zamieszkania). Moim zadaniem jest także zbieranie materiałów, głosów dotyczących opinii świętości czy przykładów otrzymanych łask. Współpracuję także z komisją historyczno-teologiczną, redagującą relacje dotyczące pism Sługi Bożego. Co ciekawe, postulator nie wkracza w żaden sposób w kompetencje Trybunału, co znaczy, na przykład, iż nie uczestniczy w przesłuchaniu świadków. Spotkania ze świadkami mają dla mnie zatem charakter przedprocesowy czy pozaprocesowy.

Po zakończeniu procesu diecezjalnego zadaniem postulatora jest reprezentowanie aktora sprawy w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i współpraca z nią na dalszych etapach procesu beatyfikacyjnego. Najpierw przy redagowaniu tzw. Positio – opracowania na temat cnót (czy ewentualnie cudu) Sługi Bożego, stanowiącego podstawę do dalszych etapów procesu, których owocem jest opinia osób do tego wyznaczonych odnośnie świętości Sługi Bożego.

- Co przeżywa człowiek, który „urzędowo” wsłuchuje się i wczytuje w świadectwa o świętości czy o heroiczności cnót wielkiego Papieża? Jaka cnota – według Księdza – wybijała się najbardziej w życiu Jana Pawła II?

- Proces beatyfikacyjny jest niejako pisaniem ikony świętego. Dla mnie osobiście jest to wielka przygoda duchowa. I przeżywam ten czas właśnie jak człowiek przygotowujący się do pisania ikony: duchowo, w sposób ascetyczny. Jest to dla mnie czas prawdziwych rekolekcji. Wsłuchiwanie się w głosy świadectw stanowi z całą pewnością wezwanie do codziennego nawracania się; do tego, by patrząc codziennie na Jana Pawła II jako na przykład tej świętości, być jednocześnie świadomym własnego powołania do świętości. To również czas uświadamiania sobie, że moja prawdziwa droga, ta, którą Bóg mojemu życiu wyznacza, to droga głębszego przeżywania kapłaństwa.

W Janie Pawle II piękne jest to, że jako biskup i papież – z całą wielkością i bogactwem swej osobowości i przesłania – pozostał kapłanem! On przeżywał swoje kapłaństwo na płaszczyźnie najgłębszego spotkania z Chrystusem. Wzrusza jego wierność praktykom kapłańskim, jak chociażby odmawianie brewiarza, który miał zawsze przy sobie, jego różaniec, jego adoracje… Na bazie najgłębszego spotkania z Chrystusem w powołaniu do kapłaństwa budował wszystko, co stanowiło o jego wielkości w realizowaniu misji papieskiej. To właśnie szczególnie mnie uderza. To do mnie najbardziej przemawia. To wyznacza kierunek mojego nawrócenia…

W duchowości i świętości Jana Pawła II najbardziej rzuca się w oczy jego głębia spotkania z Bogiem. Codzienna wierność modlitwie, brewiarzowi, Eucharystii stanowiła bazę, na której wszystko budował. Ta wierność – jak mi się wydaje – jest wyznacznikiem autentycznej wielkości i prawdziwości wszystkiego, czym żył i co czynił.

- Od czasu do czasu odzywają się głosy, że Jan Paweł II mógłby zostać ogłoszony świętym od razu, z pominięciem obowiązującej obecnie „dwustopniowej” procedury, która przewiduje najpierw beatyfikację, a dopiero później kanonizację. Świętość Sługi Bożego wydaje się tak wyrazista, tak przemawiająca do serc i umysłów milionów ludzi na całym świecie, że wyniesienie go do chwały ołtarzy bezpośrednio jako świętego miałoby wielkie znaczenie dla wiary ludu Bożego. Wiele osób na całym świecie wciąż jeszcze pyta, dlaczego Jan Paweł II nie został ogłoszony świętym przez aklamację? Dlaczego nie można wrócić do tej praktyki?

- Nie do mnie należy odpowiedź na pytanie o możliwość natychmiastowej beatyfikacji Jana Pawła II. Moim obowiązkiem jest prowadzenie tego procesu zgodnie z obowiązującym prawem i praktyką Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, która przewiduje taką dwustopniowość: najpierw ogłoszenie błogosławionym, a później świętym. Rzeczywiście, wydaje się, że w przypadku Jana Pawła II, gdzie opinia świętości ma charakter ogólnoświatowy i nie tylko wśród środowisk katolickich, pytanie o to, dlaczego należy przejść oba etapy, jest usprawiedliwione. Tym bardziej, że błogosławiony to osoba przedstawiona do kultu lokalnego, natomiast święty – do kultu ogólnokościelnego. Z całą pewnością istnieją jakieś racje historyczne, pytanie to zatem powinno zostać skierowane do Ojca Świętego. A Papież z całą pewnością bierze pod uwagę obecnie stosowaną praktykę, ale także konkretną sytuację. Na pewno podejmie on decyzję najlepszą dla Kościoła i dla tych wszystkich ludzi dobrej woli, którzy też żywią opinię o świętości Jana Pawła II.

W tym kontekście chciałbym dodać jedną ważną – moim zdaniem – rzecz. Proces ten niezwykle uważnie śledzą wszystkie media. Nie chciałbym, aby był on przeżywany wyłącznie na płaszczyźnie medialnej, która bardzo często jest spłycona. Czas procesu powinien być dla nas czasem pogłębienia naszej znajomości osoby Jana Pawła II i jego duchowości. Wydaje mi się, że entuzjazm związany z jego beatyfikacją trzeba przełożyć na pragnienie pogłębienia znajomości jego osoby i myśli, a takie pragnienie wiąże się nie tylko z wiedzą, ale przede wszystkim z praktyką życia chrześcijańskiego. Nie wiem, jaka będzie decyzja Ojca Świętego, ale nawet jeśli zachowa on dwustopniową strukturę procesu, to z całą pewnością okres oczekiwania na kanonizację Jana Pawła II nie będzie czasem straconym ani nie umniejszy świętości Papieża – Polaka. Pomoże nam za to coraz pełniej przyjmować jego świętość, jego przykład, nauczanie i przesłanie do codziennej praktyki naszego życia osobistego i społecznego zarówno w Kościele, jak i w społeczeństwie.

- Czy docierają do postulacji głosy przeciwne beatyfikacji Jana Pawła II?

- Wiadomo, że postać tak bogata i tak znacząca dla historii Kościoła i ludzkości jak Jan Paweł II bezsprzecznie mogła wzbudzać również opinie nie zawsze współbrzmiące z powszechnym przekonaniem o jego świętości. Do biura postulatora wpływają również głosy przeciwne tym, które wzywają do jak najszybszego zakończenia procesu. Rzecz ciekawa – mogę to powiedzieć bez zdrady tajemnicy procesowej, do której jestem zobowiązany – opinie takie nie tyle dotyczą samej osoby Jana Pawła II, co raczej stanowią wyraz pewnej pozycji w dialogu intelektualnym czy na płaszczyźnie teologicznej, odnosząc się do postaw, opinii czy linii programowych reprezentowanych i realizowanych przez Jana Pawła II.

- Jaki klimat towarzyszy temu procesowi, zarówno w Kościele katolickim, jak i poza nim?

- Osoba Jana Pawła II dostarcza okazji do spotkania z bardzo wieloma osobami. Niezwykłym doświadczeniem jest możliwość konstatowania dobra, jakie Papież uczynił: nie tylko dla katolików czy chrześcijan, ale dla ludzi w ogóle. Autentycznie wzruszające świadectwo niosły listy ze świata protestanckiego, z Kościołów wschodnich, z Kościoła prawosławnego, jak również głosy pochodzące ze środowisk żydowskich czy muzułmańskich. Podkreślają one niezwykły wpływ osoby Jana Pawła II na formację ludzkich serc, mentalności i sumień. To chyba stanowi największy, niejako dotykalny, wkład Papieża w historię, w budowę lepszego człowieczeństwa poprzez wskazywanie ludziom perspektyw przekraczających zwykłą ludzką rzeczywistość, poprzez zaangażowanie na rzecz ubogich i pokrzywdzonych, poprzez działania na rzecz pokoju. Nie można przy tym zapominać, że Jan Paweł II beatyfikował i kanonizował setki osób! Nie wypływało to tylko z potrzeby jego serca czy z jego papieskiej funkcji, ale niosło w sobie głębokie przesłanie nadziei dla ludzkości! Człowiek nie jest skazany na mierność i szarość, lecz został powołany do świętości!

- Co jakiś czas słyszymy o nowych cudach i łaskach otrzymanych za wstawiennictwem Sługi Bożego Jana Pawła II. Czy jest ich wiele? Jakiej są natury?

- O cudach jeszcze mówić nie możemy, bo o tym można będzie mówić dopiero po zakończeniu procesu i wydaniu przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych odpowiedniego dekretu. Obecnie możemy mówić o łaskach albo lepiej: o pewnych zjawiskach, które osoby zainteresowane odczytują jako łaski osobiste otrzymane przez wstawiennictwo Jana Pawła II. Łask takich jest bardzo dużo. Niektóre z nich mają specjalny charakter, skłaniający do podjęcia pogłębionego badania danego przypadku i – ewentualnie – do rozpoczęcia procesu na temat cudu przypisywanego wstawiennictwu Sługi Bożego. Aktualnie trwa proces diecezjalny dotyczący uzdrowienia pewnej francuskiej zakonnicy z choroby Parkinsona. Ale i w tym przypadku nie możemy jeszcze mówić o cudzie. Na razie zbieramy wszystkie informacje, które staną się przedmiotem pogłębionych, merytorycznych i obiektywnych badań w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Jeżeli Pan Bóg zechce, to proces ten może rzeczywiście zakończyć się dekretem o cudzie. Ponadto jest jeszcze kilka przypadków zasługujących na kanoniczne przebadanie: jestem na etapie zbierania materiałów medycznych i opinii ekspertów, które mogą dać podstawę rozpoczęcia procesu o cudzie.

- Czy można już mówić o dacie i miejscu beatyfikacji, czy jeszcze na to za wcześnie?

- Oczywiście, jest na to za wcześnie! W tej chwili – jak już powiedziałem – patrzymy na 2 kwietnia jako na ewentualną datę zakończenia procesu diecezjalnego. Mogę tylko zapewnić, że uczynię wszystko, aby proces ten mógł zakończyć się jak najszybciej i jak najlepiej.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Wywiad udostępniony przez redakcję Posłańca nr 4/2007, www.poslaniec.com

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Ludzie

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Polska · Świat

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

izabella · 2011-08-29 10:35:14

Tak wszystkim bardzo nam Go grakuje, ale możemy się modlić do niego, dlatego na zawsze pozostanie z nami.

Ola · 2011-08-17 23:29:04

Jak tęsknię za Papieżem...

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...