Dobra zmiana dotyczy też Polonii
W lutym br. premier Beata Szydło spotkała się w pułtuskim Domu Polonii z grupą repatriantów, którzy przybyli do Polski pod koniec 2016 roku. Szefowa rządu rozmawiała z nimi o możliwościach adaptacyjnych w naszym kraju, a także wyzwaniach, z którymi muszą się zmierzyć przybysze. Podkreśliła też, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostro zaangażowało się w powrót Polaków z terenów niektórych państw byłego Związku Sowieckiego, w których mieszkają Polacy. Osoby, które posiadają Kartę Polaka, będą mogły otrzymać kartę stałego pobytu za darmo, a po roku ubiegać się o uznanie za obywatela polskiego i jeszcze przez okres do 9 miesięcy otrzymywać pieniężne świadczenie. Skala dotychczasowej repatriacji jest niewielka. Do Polski przyjechało dotąd 6 tysięcy Polaków, a pozostało ich tam 50 tysięcy, choć są szacunki mówiące o 100 tysiącach.
Resort chce, aby jego pracownicy odpowiedzialni za kontakt z Polakami za granicą byli bardziej aktywni, by budowali relacje z nowymi środowiskami polonijnymi w celu likwidacji funkcjonującego dotąd mechanizmu tzw. Polonii przyambasadzkiej, a więc tylko pupilków danej ambasady. Stąd też dokonywana obecnie wymiana i zaangażowanie nowych konsulów. (Na marginesie: w MSZ wciąż zatrudnionych jest 220 pracowników, którzy do 1989 roku związani byli ze służbami specjalnymi, byli agentami, i trzeba czasu, żeby tę Stajnię Augiasza oczyścić, bo skąd nagle tylu nowych nadających się do tej służby pracowników?) Zmienia się też sposób finansowania Polonii. MSZ już wie, że był praktykowany model tzw. zawodowego Polaka za granicą, co trącało zwykłą patologią. Dotyczy to m.in. sposobu finansowania Polonii ze strony Senatu RP, ale o tym już innym razem.
Z inicjatywy ambasady RP w Londynie w pierwszy weekend po 3 maja ma być obchodzone Święto Polaków i polskości – Dzień Dziedzictwa Polskiego. Projekt ten ma zaszczepić na stałe obyczaj obchodów święta 3 maja. Jak oświadczył ambasador Krzysztof Grzelczyk „Dzień ten ma budować mosty i promować polski model integracji oparty na przyjaznych relacjach i dumie z naszego narodowego dziedzictwa”. Dodał też, iż organizacje, które włączą się w inicjatywę, mogą liczyć na finansowe wsparcie. Można przypuszczać, że Brytyjczycy chętnie zaaprobują ten projekt i jeśli tylko jego formuła programowa będzie miała rodzaj kulturalnego festynu, z dobrą polską muzyką, kuchnią i zabawą, to nawet sami ustawią się do kolejki po smaczny polski bigos i pierogi, a na koniec uraczą się złocistym „Żywcem” lub „Okocimiem” i ruszą z naszymi w tany. Niewykluczone, że inicjatywa ta obejmie też inne kraje, w których żyją i pracują nasi rodacy.
Z cenną inicjatywą dla polskich minifirm, w tym firm rodaków spoza Polski, wyszły też niedawno Ministerstwo Rozwoju i Nest Bank, proponując wsparcie dla małych przedsiębiorczych firm i udostępniając preferencyjną ofertę finansowania w postaci kredytów i pożyczek. Otóż firmy zatrudniające do 9 pracowników, chcąc postawić na rozwój, mogą w tym banku otrzymać kredyt do 100 tysięcy złotych z czasem 120 miesięcy spłaty. Jest on udzielany bez żadnej prowizji i dostępny w każdej z 52 placówek Nest Banku. Wstępną decyzję kredytową klient uzyskuje już w ciągu 5 minut, natomiast środki trafiają na jego konto w ciągu 24 godzin. Z oferty może skorzystać ok. 1300 beneficjentów. Finansowanie będzie dostępne przez następne trzy lata.
Osoby chcące rozpocząć jakąkolwiek działalność – uruchomić sklep, zakład usługowy – mające trochę uciułanego własnego grosza i zamierzające ten kapitał powiększyć i zagospodarować, nie muszą już korzystać z ofert rozmaitych komercyjnych banków i agencji, bojąc się, że nie dadzą rady spłacić kredytu. Stąd ta bardzo dogodna oferta znajdująca się w programie Unii Europejskiej. Jest ona nie tylko niezwykle korzystna, ale jeszcze świadczone przez wymieniony bank usługi są zupełnie bezpłatne. Bliższych informacji na ten temat udziela dyrektor zarządzający Nest Banku, kontakt: www.InstrumentyFinansoweUE.gov.pl.
Niedawno wicepremier Mateusz Morawiecki spotkał się z młodymi Polakami studiującymi w Wielkiej Brytanii i zachęcał ich: „Wracajcie i rozwijajcie kariery w Polsce. Kilka lat temu ludzie pakowali walizki i wyjeżdżali, dzisiaj to my przyciągamy inwestorów i inwestycje z Londynu. Wynajem mieszkania, żywność, transport publiczny kosztują bardzo dużo, a w Lublinie, Białymstoku lub nawet Warszawie o wiele taniej. To dla was jest ta oferta”.
